Wzrok jest najgorzej wykształconym ze wszystkich zmysłów noworodka. Z chwilą urodzenia się dziecko posiada niedostatecznie rozwinięty narząd wzroku. Będąc jeszcze w łonie matki, maluch nie jest w stanie zrobić żadnego użytku z oczu. Ponieważ dociera do niego niewiele światła, nerw wzrokowy nie jest odpowiednio stymulowany, zatem mózg małego człowieka nie ćwiczy w żaden sposób umiejętności postrzegania.
Zatem jak widzą noworodki? Czy widzą cokolwiek? Odpowiedź brzmi – tak. Ostrość i kontrast widzenia oraz zdolność rozróżniania kolorów są jeszcze na bardzo niskim poziomie zaawansowania. Podobnie pole widzenia, maluch ma dostęp do dość wąskiego wycinka otaczającej go rzeczywistości. Widzi głownie to, co się znajduje bezpośrednio przed nim. Dziecko reaguje na źródło światła i potrafi wzrokiem śledzić duże obiekty w linii poziomej. Widzi bardzo niewyraźnie i to tylko na odległość 20-30 centymetrów. To jednak wystarczy, by dostrzegało twarz matki, gdy trzyma je w ramionach np. podczas karmienia piersią.
Co możemy zrobić by przyśpieszyć rozwój wzroku u niemowlęcia? Jest na to kilka sposobów:
Przede wszystkim pokazujmy mu wiele obiektów. Nie na raz i nie w szybkim tempie. Pozwólmy mu na długą i wnikliwą obserwację. Gdy maluszek złapie już kontakt z pokazywanym mu przedmiotem, możemy zacząć nim poruszać, tak, by zaczął podążać wzrokiem poprzez ruch gałek ocznych. Nie oczekujmy, że noworodek obróci głowę, by dalej obserwować obiekt. Po pierwsze nie potrafi tego jeszcze zrobić z uwagi na słabą kontrolę nad mięśniami szyi, po drugie, gdy straci z oczu rzecz, natychmiast o niej zapomni.
Możemy też pochylać się nad nim, by mogło przyjrzeć się naszej twarzy. Jak wykazały badania, dzieci bardzo szybko zaczynają reagować emocjonalnie na pojawiającą się przed nimi twarz. Co ciekawe, mają też gust! Wedle naukowców, dzieci dłużej przypatrują się twarzom, które są powszechnie uważane za atrakcyjne, krócej natomiast twarzom, które uznaje się za brzydkie – tzn. nie posiadające regularnych rysów. Wyjątkiem tu są twarze rodziców, tym zawsze przyglądają się najdłużej i z widocznym zaciekawieniem. Twarz matki zawsze wygrywa wszystkie niemowlęce konkursy piękności. Możemy również pokazywać maluszkowi kontrastujące barwy. Noworodki mają szczególne upodobanie do wpatrywania się w geometryczne kształty w zestawieniach kolorystycznych: czerń, biel, czerwień. Potem chętnie też oglądają obiekty w kolorze żółtym i niebieskim. Jednak początkowa, ulubiona trójka kolorystyczna jeszcze długo będzie się cieszyła największym zainteresowaniem. Pamiętajmy jednak, by nie przeciążać sensorycznie dzieciaczków. Trening jest najbardziej efektywny, gdy jest regularny, ale nie zbyt częsty. Jeśli będziemy zbyt mocno stymulować wzrok malucha, możemy wprawić go w rozdrażnienie lub wręcz zniechęcić. Unikajmy dostarczania zbyt wielu bodźców bezpośrednio przed drzemką niemowlęcia. Pobudzenie zmysłów może utrudnić mu zaśnięcie lub sprawić, że owszem zaśnie, ale snem niespokojnym i zbyt płytkim by przynieść właściwą regenerację.
Bardzo proszę o wystawienie mi oceny za powyższy tekst i, jeżeli to możliwe, również za wcześniejsze. Dziękuję.